Top 5 dialogów

Nie jest jedynie tak, że lubię pewne postacie, a pewnych nie znoszę. Bo postacie są, ale jest też ich osobowość. Zresztą wspominałam o tym. Pewnie większość wie, ktoś tam sobie zaraz przypomni, a ktoś uświadomi sobie, że chyba przespał lekcje języka polskiego w szkole, bo nie ma pojęcia, o czym mówię. Otóż, chodzi mi o to, w jaki sposób czytelnicy poznają postacie, dowiadują się, jakie są, co potrafią i co mogą. Oczywiście są do tego trzy drogi:

♠ opisy postaci,
♠ wypowiedzi danych postaci,
♠ wypowiedzi innych postaci o postaciach, które nas interesują,

czyli o Zdziśku wiemy tyle, ile przeczytamy i zrozumiemy z opisu jego postaci, który stworzył autor tekstu, ile powie nam o sobie sam Zdzisiek oraz ile powiedzą nam o nim inni bohaterowie. W sumie całkiem proste i logiczne.

W tej notce interesują mnie przede wszystkim wypowiedzi postaci – dialogi. Postanowiłam stworzyć własne Top 5 (bo 10 to za dużo). Nie będę się przy tym zagłębiać w psychikę postaci, bo niektóre są chore na mózg, ale bardziej chciałabym podzielić się z Wami tym, co sprawia mi największą przyjemność.

 

 

 

Przeskakując na któryś z rzędu dach, usłyszał zniekształcony przez natarczywy wiatr głos George’a.
– Czuję się jak Spiderman!
– Spiderman? Nie widzę związku – odkrzyknął srebrnowłosy. – Czyżby gejowski uniform wpijał ci się w tyłek?

– Dobre, schlajmy się od razu i chodźmy zygzakiem na pogrzeb! Będzie ubaw! – odparł sarkastycznie Jackson.
Wszyscy popatrzyli na niego upiornie, sugerując, że zachowuje się nie na miejscu, jednak on miał to głęboko w poważaniu. Stracił rodziców i nic nie mógł z tym zrobić, był zagubiony jak jeszcze nigdy i miał ochotę odrąbać sobie głowę, by nie czuć tego wszystkiego, co czuł, a czego nawet nie potrafił ubrać w słowa.
– Rozumiem, Jackson, że czujesz się źle i jest ci ciężko… – zaczął Marel, ale Jax mu przewał:
– Czuję się źle? Naprawdę myślisz, że wiesz, co mam teraz w głowie? Czuję się jak gówno wysrane milion razy przez milion tłustych dup! O, tak się teraz czuję!

– Ładnie szukasz Radhginsa. – Nagle usłyszał kobiecy głos, dochodzący od wejścia do salonu.[…]
– Stoję tu już z dziesięć minut. W tym czasie mogłabym cię zabić na sto różnych sposobów.
– Aż na sto? – Zaśmiał się. – Trzeba było skorzystać.
– Nie chcę robić ci krzywdy.
– Jesteś tu. To wystarczy – prychnął.

[…] – Ach – puknęła się w głowę – już wiem, dlaczego tak dużo czasu spędzasz z Georgem.
– Co ty insynuujesz? Chyba sylikon zatruwa ci mózg.
– Są prawdziwe!
– Wmawiaj sobie. […]

– Jax, co się stało? Wybiegłaś z klasy jak oparzony. – Tom szturchał kolegę łokciem w bok.
– Sam w sumie nie wiem. Ojciec dzwonił, a nie robi tego, gdy jestem w szkole, więc myślałem, że coś się stało. Był dziwny w każdym razie.
– Dziwny?
– Najpierw milczał, a jak zapytałem, czy mam znowu być poza domem, powiedział, że tak i się rozłączył.
– Wow, chyba niezłą balangę urządza sobie z twoją mamą. Fajnie! Chciałbym, żeby u mnie też tak było.
– Nic nie mów. Mogę u ciebie zostać?
Tom wzruszył ramionami.
– A czy Emma Watson to niezła laska?
Jackson spojrzał na kolegę z politowaniem.
– No co? Oglądałem ostatnio „Insygnia Śmierci”.
– Dobra, nie wnikam…

Dodaj komentarz