Podsumowanie stycznia

Styczeń był nad wyraz emocjonujący czytelniczo. Ze względu na rozpoczęcie akcji #losdajeksiążki, zdecydowałam się dokończyć zaległe lektury, aby w kolejne miesiące i losowania wejść z czystym kontem. W sumie ukończyłam 4 powieści i 1 reportaż, przeczytałam 1 całą nową książkę i przesłuchałam 2 audiobooki. Wrażenia z czytanych pozycji były bardzo skrajne. Niestety mam również 1 DNF oraz 1 nie-wiem-co-z-tym-zrobić, a także 1 pozycję, którą przenoszę na luty.

1. Korona w mroku Sarah J. Maas
Pierwsza pozycja, którą się zajęłam. Ukończyłam ostatnie 150 stron. Nie wiem, dlaczego wcześniej odłożyłam ją na parę miesięcy, ale w styczniu czytało mi się ją całkiem dobrze i na pewno dalej będę zagłębiać się w tę serię.
Ocena: 4/5

2. Dżozef Jakuba Małeckiego
Najdziwniejsza powieść, jaką w życiu przeczytałam. Byłam nią zafascynowana, kiedy ją kupiłam. Słyszałam, że jest unikatowa pod względem prowadzonej historii. Myślę, że to się sprawdziło. Mam nadzieję, że niedługo będę miała okazję sięgnąć po inne utwory Małeckiego.
Ocena: 3,5/5

3. Rozmowy z seryjnymi mordercami Christophera Berry-Dee’ego
Reportaż, który podczytywałam od kwietnia ubiegłego roku. Bardzo mnie ciekawił, jednak nie wiedzieć czemu, nie przeczytałam go jednym tchem. Na każdy rozdział przypadał inny morderca wraz ze swoją historią, psychiką, zbrodniami i ofiarami. Wszyscy na swój sposób byli fascynujący, a opisy zbrodni bardzo autentyczne. Czasami trudno się czytało ze względu na specyfikę morderstwa, np. gwałt na dziecku i uduszenie go. Jednak bardzo polecam tę książkę, jeśli kogoś interesuje psychika seryjnych zabójców.
Ocena: 4/5

4. Grimm City. Wilk! Jakuba Ćwieka
Tę książkę przesłuchałam w audiobooku. Bardzo dobry kawał pracy lektora, Miłogosta Reczka – znakomicie dobrany głos i sposób czytania. Miejscami włączałam nagranie, aby napawać się jego stylem niż samą treścią. Wydarzenia z Grimm City były ciekawe, zabawne, wielowymiarowe i przystępne. W każdej książce Jakuba Ćwieka zauważam lekkość i płynność, dzięki czemu jego utwory są przyjemnością, nie przedzieraniem się przez ruchome piaski.
Ocena: 3,75/5

5. Lolita Vladimira Nobokova
To była trudna pozycja – nie ze względu na to, że była nudna, miała trudne słownictwo czy się dłużyła, ale dlatego że nic z jej treści nie wpłynęło na mnie pozytywnie. Byłam zmotywowana, aby ją dokończyć, ale kosztem frustracji. Wiedziałam, że nie jest to książka na DNF, lecz nieraz miałam ochotę wyrzucić ją przez okno. Muszę przyznać, że Nobokov miał znakomitą umiejętność opisywania doznań i świata, jakby malował obraz. To pozytywnie wpływa na jego dzieło.
Ocena: 2/5

6. Solo Rana Degupty
Niestety to jest mój pierwszy DNF tego roku. Wyobrażałam sobie tę książkę jako piękną, filozoficzną opowieść o życiu, przemijaniu, czasach wojny, a dotarłam do 1/4 książki coraz bardziej zirytowana, z zerową nadzieją na to, że cokolwiek mnie w niej zachwyci. Myślę, że nie jest to zła książka, tylko ten początek do mnie nie przemówił. Prawdopodobnie, już rozjuszona Lolitą, nie chciałam zagłębiać się w koleją pozycję, która wyzwalała we mnie negatywne emocje.
Ocena: DNF

7. W Chinach jedzą księżyc Miriam Collée
Jest to chyba ewenement ostatnich dwóch lat (zaczęłam ją czytać w 2019 roku). Książka ma około 300 stron, a ja ledwie przekroczyłam 100 i tak czytam 10 stron na miesiąc lub na kwartał. Tak chyba pozostanie, nie wiem na jak długo. Ogólnie jest to ala pamiętnik kobiety, która wraz z rodziną przeprowadziła się do Chin. Opowiada o kulturze chińskiej, jej specyfice oraz zwyczajach napotkanych ludzi. Osobiście fascynuje mnie Azja Wschodnia i dlatego sięgnęłam po tę lekturę, lecz być może wiem już trochę za dużo, aby mnie ona wciągnęła.
Ocena: niedokończona

8. Zaginiona Księga Bieli Cassandry Clair i Wesley’a Chu
W grudniu byłam bardzo podekscytowana tą książką, piękną okładką, nawet nie zniechęcił mnie fakt, że jest ona drugim tomem serii z Alekiem i Magnusem. Miałam skończyć ją w styczniu, lecz wraz z wylosowanie fantasy & sci-fi na luty postanowiłam, że najpierw wezmę się za Czerwone Zwoje Magii i potem ją doczytam.
Ocena: przeniesiona na luty

9. Cud Miód Malina Anety Jadowskiej
Drugi audiobook stycznia, równie trafiony jak Grimm City. Nie dość, że jest to zbiór opowiadań dotyczący przeuroczych, zabawnych, szalonych wiedźm, to jeszcze lektorka jest dobrana w punkt. Pani Zuzanna Galia czyta fenomenalnie, lepiej dobranego głosu do Maliny bym nie znalazła! Do tego historie i postacie są tak prawdziwe, atmosfera ciepła i pełna miłości, że czystą przyjemnością było poznać rodzinę Koźlaczek.
Ocena: 4,5/5

10. Wybrańcy Veroniki Roth
Jest to specyficzna powieść łącząca w sobie wiele odłamów fantastyki. Pół książki z pozoru nie jest za bardzo wciągająca, ale skupia się na wielu ważnych aspektach, jak psychika bohaterów. Z kolei druga połowa jest jazdą bez trzymanki. Dzieje się wiele, szybko i emocjonalnie, przez co nie ma chwili na to, aby się oderwać. Myślę, że ze względu na przemianę bohaterów i tempa wydarzeń, ta pozycja jest najlepsza w podsumowaniu styczniowym, mimo że daję nieco niższą ocenię niż tę powyżej.
Ocena: 4,25/5


Które z tych książek czytaliście lub słuchaliście w audiobooku? Dzielcie się przemyśleniami. Zapraszam do udziału w #losdajeksiążkę!

Dodaj komentarz